randolphe37
Jastrząb krążył majestatycznie ponad mną przez ponad dziesięć kilometrów, podziwiając jego doskonałą szybę, i zarazem dobrze obserwując drogę. Nie wychodziło mnie, zanim nie kojarzyli się do niskiego pasma górskiego i pierwszego z kolekcji tuneli. Patrzyłem, jak dobrze kładzie się o pewien stopień i frunie w ruchu, z którego przybyliśmy, i czułem, że straciłem czujnego towarzysza podróży.
- wszystko na portalu sex-rozmowy.pl
Przejeżdżanie przez ostatnie tunele było nerwowe. Straciłem poczucie prędkości i wymagał mieć oczy przyklejone do prędkościomierza. Nieliczne samochody idące w przeciwległym kierunku niemal mnie ogłuszyły, słysząc ich echo, trąbienie stłumionego wiatru, który stworzyli, gdy omaliwali, omal nie przewracając mnie. Pod koniec jednego dużego dostrzegłem elektrownię wodną. To musiało wytworzyć szeroką rzekę złożową, z którą się parowałem, a gra nią moc skurczyła się z powrotem do niemal potoku. Rozpoczęło się znów poszerzać, aż minąłem kolejną, mniejszą zaporę, cofnąłem się i rozszerzyłem, aż minąłem kolejną, ściany gór kładące się po obu stronach drogi też bardziej mnie zawęziły.
Przerzucam założenia w mojej szafie, natychmiast żałując mojego wyboru. Dlaczego powiedziałem Greysonowi, że pójdę spośród nim?